Zastanawiasz
się, czym dla ciebie jest siatkówka. Próbujesz wyciągnąć wnioski, co tak naprawdę
daje ci ten sport. Dzięki niemu znalazłaś przyjaciółkę, masz spore grono
znajomych, których można ci pozazdrościć. Bo który zwykły, przeciętny kibic zna
prywatnie Mariusza Wlazłego czy Michała Winiarskiego? Ale jest jeszcze jedna
rzecz, którą masz dzięki siatkówce. To miłość. Znalazłaś partnera. Paweł jest
dla ciebie idealny. Nie przeszkadza ci to, że jest niższy niż jego koledzy, nie
gra w reprezentacji, w której po prostu nie ma miejsca, bo formą i doświadczeniem
nie odbiega od swoich konkurentów.
Zebrało
ci się na wspomnienia. Przypominasz sobie Final Eight Ligi Światowej 2011 w
gdańskiej ErgoArenie, gdzie się poznaliście. Dekoracja, moment nakładania
medali na szyje Polaków. Próbowałaś uchwycić radość ich wszystkich, jak i
każdego z osobna. Fotografowałaś ich po kolei. Po hymnie Rosjan zaczęło się
fetowanie pierwszego w historii medalu Ligi Światowej dla Polski. Siatkarze
byli tak szczęśliwi, że pragnęli być na każdym zdjęciu. W ten sposób Paweł
wpadł w twój obiektyw. Spodobało mu się to i ani myślał odpuścić. Wdzięczył się
i prężył do aparatu. Po tej krótkiej sesji podszedł do ciebie i zostawił adres
e-mail, na który prosił, abyś wysłała mu te zdjęcia.
W
ten sposób zaczęła się wasza znajomość. Od wiadomości do wiadomości, od
telefonu do telefonu, od spotkania do spotkania. Nie sądziłaś, że może to
zakończyć się w ten sposób. Od dziecka marzyłaś, żeby mieć kochającego chłopaka,
dużą liczbę znajomych.
Jesteś
świadoma, że jesteś szczęściarą. Każda fanka siatkówki z chęcią zamieniłaby się
z tobą. Nie chcesz się zamieniać. Nigdy nie oddasz tego, co masz w tej chwili.
Czy
jesteś pewna, że tak twoje życie miało się potoczyć? Nie. Doskonale wiesz, że
to wszystko może okazać się wyimaginowaną rzeczywistością bądź też wszystko
może się zepsuć. Jesteś pewna, że kochasz Pawła, że to on jest mężczyzną
twojego życia. Jesteś pewna, że to z nim chcesz dzielić radości i smutki; że
chcesz być przy nim, gdy, nie daj Boże, ulegnie kontuzji.
Pracujesz
jako fotograf w bełchatowskiej Skrze. Tak, to również było twoim marzeniem. Być
blisko ukochanego klubu, idoli. Jednak nikt nie wie o twojej przeszłości. Zostawiłaś
to za sobą, ale musisz pamiętać, że jakiś dobry przyjaciel może o tym komuś
powiedzieć. To dlatego Bartek nie chce mieć nic wspólnego z tobą. On wie. Ale nie
powiedział nikomu. Zachował to dla siebie. Jesteś mu za to wdzięczna. Nie
chciałaś, żeby wiadomość o tym, że zabiłaś brata w czasie jazdy samochodem. Niby
nieszczęśliwy wypadek, bo jakiś pijany kierowca nie zobaczył światła. Po meczu
finałowym chcesz powiedzieć o tym Pawłowi. I mówisz. Czujesz, że jest zły. Zły,
bo ukryłaś to przed nim. W wyniku złości krzyczy na ciebie, że jesteś oszustką.
Twierdzi, że skoro nie powiedziałąś mu o tym, to zapewne nie wie o twoim
prawdziwym życiu. Chcesz go zapewnić, że to była tylko ta jedna rzecz, o której
mu nie powiedziałaś, ale nie zdążasz. Paweł odchodzi bardzo szybko.
-
Kocham cię, Woicki – krzyczysz za nim. Zapewniasz go, że to jest prawda.
On
nie zważa na te słowa. Wytrwale idzie do szatni. Nie spotykasz go później. Nie
odbiera twoich telefonów. Reszta nie ma ci nic za złe, ale widzisz, że po
trosze solidaryzują się z przyjacielem z drużyny…
Pawła Woickiego jako bohatera opowiadania nie miałam jeszcze przyjemności czytania :) Przecież wypadek nie był jej winą. Nie może obwiniać się za śmierć brata.
OdpowiedzUsuńDlaczego znowu myślałam, że to Zatorski? :D Dobra, mniejsza o to. Nie podoba mi się sposób, w jaki Paweł postąpił z bohaterką. Przecież ona nie jest morderczynią.. To był tylko wypadek, zdarza się. Nic nie wróci życia jej bratu, ale to nie jest powód by przez wydarzenie z przeszłości rezygnować ze związku. I nie podoba mi się to, że nazwał ją oszustką. Chciała mu powiedzieć, a nawet powiedziała. Może miał jej za złe, że zdecydowała się na to tak późno. Ale co? Miała to zrobić przy pierwszym spotkaniu. "Cześć Paweł, nie wiem czy wiesz, ale kiedyś zabiłam swojego brata" ? Wyznała mu to, a na pewno nie było to dla niej łatwe i to się liczy :) Mam nadzieję, że Paweł się opamięta i zrozumie swój błąd ;) Miałam się nie rozpisywać :P Ale ta historia mnie do tego zmusiła :D Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńZ początku myślałam że to o Zatorskim, ale to wdzięczenie się do aparatu mi do niego nie pasuje, z resztą do Wujka też nie ale już bardziej, Woicki trochę sie na przestrzeni lat zmienił, kiedyś go lubiłam, dziś niekoniecznie. Głupi ze nie wybaczył jej tego ze skrywała przed nim tajemnice, mógł się pozłościć, ale wybaczyć, a nie tak
OdpowiedzUsuńoj smutne zakończenie..... nie dziwie się, że ukrywała to przed nim. to nie jest coś czym się człowiek chwali. No i oczywiście to nie jest jej wina...
OdpowiedzUsuńMoja pierwsza myśl... Zatorski.
OdpowiedzUsuńA tu niespodzianka :)
Ale czemu takie smutne zakończenie? To przecież nie była jej wina, nie rozumiem dlaczego ją zostawił...
Pozdrawiam.
jeju, smutno :( myślałam, że jednak Paweł inaczej zareaguje, ale na pewno dla niego było to niespodzianką, nie miłą oczywiście. ale bardzo fajnie napisane :)
OdpowiedzUsuńŻal mi dziewczyny i po części, ale tylko po części, rozumiem zachowanie Woickiego. Zapraszam na rozdział czwarty na http://wciaz-ja-kocham.blogspot.com piąty na http://instynkt-samozachowawczy.blogspot.com/ i dwunasty na http://badz-moim-ksieciem.blogspot.com/. Jezeli któregoś nie czytasz, zignoruj. Życzę miłego czytania. Kajdi.:)
OdpowiedzUsuń