sobota, 3 listopada 2012

Historia piąta.



Do mojego mieszkania już od jakiegoś czasu przychodzą różni ludzie. Czemu? Otóż, stwierdziłam, że 3-pokojowe mieszkanie dla jednej mnie jest stanowczo za duże i dałam ogłoszenie do gazety o wynajmie pokoju. Przyszedł jakiś metalowiec, młoda dziewczyna, jakaś staruszka ze sporymi okularami. Ostatnio przyszedł pan z teczką. Miło było, ale to nie jego szukam.
Dzisiaj usłyszałam kolejny raz dzwonek. Tym razem przyszedł jakiś duży, brodaty facet, którego mogłam skądś kojarzyć.
- Dzień dobry. Ja w sprawie ogłoszenia.
- Dzień dobry. Proszę do środka, zaraz pokażę pokój i resztę mieszkania.
Wszedł, zdjął buty i mogłam oprowadzić go po mieszkaniu.
- Ten pokój mam do wynajęcia. Tutaj jest moja sypialnia, dalej salon, kuchnia i łazienka. W salonie jest wyjście na balkon. I jak?
- Pokój jest bardzo ładny. Mieszkanie jest miło urządzone. Kiedy mógłbym się wprowadzić?
- Choćby za chwilę. Tylko nie wiem, czy łóżko będzie panu odpowiadało. Jest pan, emm, dość wysoki.
- Taka moja natura. Ale poradzę sobie. To mogę dzwonić do kolegów, że mogą przywozić moje rzeczy?
- Tak, jasne.
- Dziękuję. A, pieniądze nie grają żadnej roli.
- Dobrze. Z tym to się jeszcze umówimy.

W ten sposób zyskałam nowego współlokatora. Nawet nie spytałam, jak się nazywa. Godzinę później przyjechali jego koledzy. Wszyscy podobnego wzrostu, jednak on z nich wszystkich był najwyższy. Nie przedstawili się, zresztą, on też się nie przedstawił. Ja w tym czasie byłam w kuchni. Robiłam kawę. Nie wyszłam do nich. Dopiero wieczorem mój współlokator przyszedł do salonu i zaczął rozmowę.
- Trochę to niekulturalne z mojej strony, że nie przedstawiłem się na początku. Marcin Możdżonek.
- Aldona Ogórek. Skoro mamy razem mieszkać, może opowiesz mi coś o sobie?
- Cóż, jestem siatkarzem tutejszego klubu. Gram na pozycji środkowego. Reprezentuję również Polskę. A czym ty się zajmujesz?
- Nauczycielka j. hiszpańskiego w I LO. Przepraszam, że cię nie kojarzę, ale nie mam czasu na oglądanie telewizji, a tym bardziej sportu. Twoi koledzy, którzy tutaj dzisiaj byli to też siatkarze?
- No tak.

Po kilku miesiącach takiego pomieszkiwania z Marcinem muszę powiedzieć, że jest świetnym współlokatorem. Co z tego, że nie potrafi gotować czy prać. Za to, kiedy tylko ma czas, pomaga mi sprawdzać kartkówki ze słówek. Twierdzi, że on sam w ten sposób czegoś się nauczy. Jego koledzy również nas odwiedzają. Znaczy jego. Ja w tym czasie zamykam się w pokoju. Nie zapoznawałam się z nimi nigdy. Aż to tej pory. Rozmawiałam sobie z mamą, a do pokoju przyszedł Marcin i poprosił, żebym poszła tam do nich na chwilę.
- Aldona, mieszkam u ciebie spory czas, a ty zawsze uciekasz przed nimi do pokoju. Wiem, że wyglądają jak stado żyraf, ale fajni są. Proszę, poznaj Michała, Michała, Mariusza, Pawła i Miguela. W twojej kuchni urzęduje Bartek. Mam nadzieję, że nic tam nie zrobi. Chłopaki, poznajcie Aldonę.
- Miło mi bardzo, ale muszę was przeprosić. Mam sporo zajęć.
- Termin ci jutro mija? Chyba nie, więc zostajesz z nami. Chłopaki, ta tutaj pani nie zna się kompletnie na siatkówce, więc może ją trochę nauczymy?
- Tak, tak, tak.
- Więc, siatkówka to sport drużynowy, w którym uczestniczą dwa sześcioosobowe zespoły, w każdym: rozgrywający, atakujący, dwóch środkowych i dwóch przyjmujących oraz libero, – na boisku przebywa jednak tylko sześciu zawodników, libero zmienia się najczęściej ze środkowymi, gdy drużyna przyjmuje zagrywkę. Siatkówka polega na odbijaniu piłki dowolną częścią ciała (najczęściej rękoma) tak, aby przeleciała ona nad siatką i dotknęła połowy boiska należącej do przeciwnika. Każdy zespół może wykonać trzy odbicia – odbiór, wystawa i atak. Każde następne jest błędem. Punkty zdobywa się na wiele sposobów, na przykład, gdy piłka dotknie połowy boiska przeciwnika lub gdy upadnie ona poza boiskiem, a rywal dotknął jej jako ostatni. Gra toczy się do momentu, gdy jedna z drużyn wygra trzy sety (w grupach młodzieżowych do dwóch wygranych setów – młodziczki i młodzicy). W każdym z nich rywalizacja toczy się do zdobycia 25 punktów przy przewadze co najmniej dwóch punktów. Przy wyniku 24:24 gra toczy się "na przewagi" – aż któraś z drużyn osiągnie dwupunktową przewagę nad drugą. Wyjątkiem jest 5 set, nazywany "tie-break", który jest rozgrywany gdy stan meczu po 4 setach wynosi 2:2. W tym secie zawodnicy grają do 15 punktów, również przy przewadze co najmniej dwóch punktów.
- Mario, czysta encyklopedia.
- Wikipedia, niezawodne źródło wiedzy. Poleca: Mariusz Wlazły.
- A teraz, żebyś to wszystko lepiej zrozumiała, pojutrze jest mecz. W Energii. Bilet dostaniesz jutro, ale żebyś już dzisiaj wiedziała, że na niego idziesz.
- Aha. Fajnie. Czyli już nie mogę zostać sobie w domu i sprawdzać kartkówek?
- Nie. Idziesz na mecz.

Muszę powiedzieć, że to wyjście to najgorsze, co mogło mnie spotkać. Ale przecież nie powiem tego Marcinowi. Załamałby się chłopak i wyprowadził jeszcze. Zawsze można przybrać dobrą minę do złej gry. Dlatego też podziękowałam mu buziakiem w policzek. Poczekałam na niego po meczu i razem wróciliśmy do domu. Muszę zacząć zastanawiać się, jaką wymówkę wymyślić, żeby nie iść na mecz…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz