piątek, 8 lutego 2013

Historia dwudziesta.



Twój syn jest pocieszny. Nawet kiedy wracasz zmęczony z treningu czy po przegranym meczu potrafi Cię rozśmieszyć. Ba!, Twoi obaj synowie są świetni. Starszego odprowadzasz do szkoły w miarę możliwości. Twoja żona jest Ci wdzięczna, że próbujesz ją odciążyć.
Pewnego dnia Rafał kończył lekcje między Twoimi treningami. Nie wiedział, że po niego przyjedziesz. Udała Ci się niespodzianka. Kochasz go śmiejącego się. Wziąłeś go na ręce i pomaszerowaliście do samochodu. Buzia mu się nie zamykała. Miał Ci tyle do powiedzenia. Że Krzysiek przyniósł nowy traktor, Mikołaj dostał od babci nowy medalik na urodziny, Olaf się rozpłakał. Z kilku sytuacji się śmiałeś. Rafał powiedział Ci również o spotkaniu z siostrą misjonarką w nadchodzącym tygodniu. Wychowawczyni poprosiła, żeby z każdym dzieckiem przyszedł rodzic. Syn pragnął, abyś to Ty mu towarzyszył. Nie mogłeś obiecać na pewno. Zaczął się okres przygotowawczy do sezonu. Co prawda, nie zmieniliście bardzo kręgosłupa zespołu, ale musisz przypomnieć sobie metodykę starego-nowego trenera.
Na popołudniowym treningu ustaliłeś, że tego dnia nie przyjdziesz. Trener rozumie. Sam również ma dzieci, dwudziestokilkuletniego syna i młodszą od niego córkę. Do pierwszego gwizdka sezonu jeszcze miesiąc, więc wszyscy poszli Ci na rękę. Rafał był bardzo szczęśliwy. Ty również. Uwielbiałeś spędzać czas z dziećmi.

W tym dniu do szkoły musiałeś przybyć na 11. Udałeś się do odpowiedniej klasy i odnalazłeś wzrokiem syna. Podszedłeś do niego i usiadłeś na wolnym krzesełku. Musieliście chwilę poczekać na siostrę, która utknęła w kędzierzyńskich korkach. Zdyszana wpadła do klasy i zaczęła opowiadać.
- Szczęść Boże. Przepraszam, że się spóźniłam. Korki. Ale postaram się wam to wynagrodzić. Zacznę od początku. Nazywam się Magdalena Łukasiuk, w lipcu wróciłam z misji w Ugandzie. Za chwilę wam o tym opowiem i pokażę kilka zdjęć. Dobrze. Ja się wam przedstawiłam, teraz kolej na was. Potrzebuję chętnych.
Skierowałeś wzrok na siostrę. Wydawała ci się znajoma. Wasze spojrzenia się zetknęły. Magdalena speszona rozglądała się za chętnymi dziećmi. Kilkoro zgłosiło się, w tym Twój syn. I to właśnie Rafała wybrała zakonnica. Chłopiec z radością wstał z miejsca i zaczął mówić.
- Nazywam się Rafał Ruciak. Moim tatą jest Michał Ruciak, gra w siatkówkę w Kędzierzynie i reprezentuje Polskę. Ma bardzo fajnych kolegów. Moja mama ma na imię Justyna, a brat Filip. Razem z nimi chodzę na mecze taty. A najfajniej jest wtedy, gdy wraca i przywozi zabawki i medale. To tyle.
Siostra Magdalena zmieniła na chwilę wyraz twarzy. Przypomniała sobie, gdzie miała do czynienia z Twoją osobą. Po Rafałku zgłosiło się jeszcze kilku odważnych chłopców.
Prezentację siostra zaczęła od pokazania dzieciom, gdzie jest Uganda. Odważniejsi próbowali zgadywać, jednak żadnemu się nie udało. Mówiła ciekawie. Każdy jej słuchał, nawet Ty. Najciekawszym elementem była nauka języka i film. W czasie wyświetlania obrazu siostra Magdalena podeszła do Ciebie.
- Michał, zaczekaj chwilę po spotkaniu – szepnęła.
Poznałeś jej perfumy. Byłej pewien. Byłeś pewien, że ją znasz. Tylko nie pamiętasz skąd. Misjonarka zakończyła małym quizem.

Dzieci zostały jeszcze na lekcjach, a Ty czekałeś na ławce na Magdalenę. Zachodziłeś w głowę, skąd ją znasz. Nie mogłeś sobie przypomnieć. Może po prostu nie zwróciłeś na niej zbyt dużej uwagi.
- Michał, obiecaj mi, że nie powiesz nikomu, że wróciłam do Polski.
- Dobrze. Może to głupio zabrzmi, ale nie pamiętam cię. Powiesz mi, skąd się znamy?
- Tak, poznaliśmy się na weselu Oliwii i Pawła. Jestem jej kuzynką. Od czasu ich wesela nie pojawiałam się nigdzie, wstąpiłam do zakonu i wyjechałam. Zapytasz czemu? Paweł bardzo przypominał mi mojego byłego chłopaka.
- Rozumiem. Obiecuję, że nikt się nie dowie. Pamiętałem tylko twoje perfumy. Nie zmieniłaś ich.
Rozmawialiście aż do zakończenia lekcji przez Rafała. Pożegnałeś się z Magdaleną i pojechałeś z synem do domu. Tam Justyna czekała na Ciebie z obiadem. Po posiłku dzwonisz do Oliwii i mówisz o spotkaniu z jej kuzynką. Wiesz, że Magdalena tego nie pochwali, ale uważasz, że rodzina powinna trzymać się razem.


Bardzo mi miło, że ten blog został nominowany. :) Moje odpowiedzi, osoby nominowane i pytania znajdziecie tu <klik> :)
Kiedy następna historia? Nie wiem. Mam zaczętą jakąś, pomysł na kolejny blog. Ale co z tego wyniknie, zobaczymy :)

3 komentarze:

  1. Rucek jest jak dla mnie wzorem jak być przykładnym ojcem :) Spotkania po latach bywają bardzo miłe i myślę, że tak jest i w tym przypadku :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że dobrze zrobił. Ciekawe co z tego się urodziło ... Słodko tak ;) Rucy z synkiem :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty pomysł za tego one parta nie spodziewałam się czegoś takiego ,ale bardzo mi się to spodobało :) Myślę że Michał dobrze zrobił dzwoniąc do Oliwii a Magdalena mu to wybaczy

    OdpowiedzUsuń