Twój
syn jest pocieszny. Nawet kiedy wracasz zmęczony z treningu czy po przegranym
meczu potrafi Cię rozśmieszyć. Ba!, Twoi obaj synowie są świetni. Starszego
odprowadzasz do szkoły w miarę możliwości. Twoja żona jest Ci wdzięczna, że
próbujesz ją odciążyć.
Pewnego
dnia Rafał kończył lekcje między Twoimi treningami. Nie wiedział, że po niego
przyjedziesz. Udała Ci się niespodzianka. Kochasz go śmiejącego się. Wziąłeś go
na ręce i pomaszerowaliście do samochodu. Buzia mu się nie zamykała. Miał Ci
tyle do powiedzenia. Że Krzysiek przyniósł nowy traktor, Mikołaj dostał od
babci nowy medalik na urodziny, Olaf się rozpłakał. Z kilku sytuacji się
śmiałeś. Rafał powiedział Ci również o spotkaniu z siostrą misjonarką w
nadchodzącym tygodniu. Wychowawczyni poprosiła, żeby z każdym dzieckiem
przyszedł rodzic. Syn pragnął, abyś to Ty mu towarzyszył. Nie mogłeś obiecać na
pewno. Zaczął się okres przygotowawczy do sezonu. Co prawda, nie zmieniliście
bardzo kręgosłupa zespołu, ale musisz przypomnieć sobie metodykę starego-nowego
trenera.
Na
popołudniowym treningu ustaliłeś, że tego dnia nie przyjdziesz. Trener rozumie.
Sam również ma dzieci, dwudziestokilkuletniego syna i młodszą od niego córkę. Do
pierwszego gwizdka sezonu jeszcze miesiąc, więc wszyscy poszli Ci na rękę. Rafał
był bardzo szczęśliwy. Ty również. Uwielbiałeś spędzać czas z dziećmi.
W
tym dniu do szkoły musiałeś przybyć na 11. Udałeś się do odpowiedniej klasy i
odnalazłeś wzrokiem syna. Podszedłeś do niego i usiadłeś na wolnym krzesełku.
Musieliście chwilę poczekać na siostrę, która utknęła w kędzierzyńskich
korkach. Zdyszana wpadła do klasy i zaczęła opowiadać.
-
Szczęść Boże. Przepraszam, że się spóźniłam. Korki. Ale postaram się wam to
wynagrodzić. Zacznę od początku. Nazywam się Magdalena Łukasiuk, w lipcu
wróciłam z misji w Ugandzie. Za chwilę wam o tym opowiem i pokażę kilka zdjęć.
Dobrze. Ja się wam przedstawiłam, teraz kolej na was. Potrzebuję chętnych.
Skierowałeś
wzrok na siostrę. Wydawała ci się znajoma. Wasze spojrzenia się zetknęły.
Magdalena speszona rozglądała się za chętnymi dziećmi. Kilkoro zgłosiło się, w
tym Twój syn. I to właśnie Rafała wybrała zakonnica. Chłopiec z radością wstał
z miejsca i zaczął mówić.
-
Nazywam się Rafał Ruciak. Moim tatą jest Michał Ruciak, gra w siatkówkę w
Kędzierzynie i reprezentuje Polskę. Ma bardzo fajnych kolegów. Moja mama ma na
imię Justyna, a brat Filip. Razem z nimi chodzę na mecze taty. A najfajniej
jest wtedy, gdy wraca i przywozi zabawki i medale. To tyle.
Siostra
Magdalena zmieniła na chwilę wyraz twarzy. Przypomniała sobie, gdzie miała do
czynienia z Twoją osobą. Po Rafałku zgłosiło się jeszcze kilku odważnych
chłopców.
Prezentację
siostra zaczęła od pokazania dzieciom, gdzie jest Uganda. Odważniejsi próbowali
zgadywać, jednak żadnemu się nie udało. Mówiła ciekawie. Każdy jej słuchał,
nawet Ty. Najciekawszym elementem była nauka języka i film. W czasie
wyświetlania obrazu siostra Magdalena podeszła do Ciebie.
-
Michał, zaczekaj chwilę po spotkaniu – szepnęła.
Poznałeś
jej perfumy. Byłej pewien. Byłeś pewien, że ją znasz. Tylko nie pamiętasz skąd.
Misjonarka zakończyła małym quizem.
Dzieci
zostały jeszcze na lekcjach, a Ty czekałeś na ławce na Magdalenę. Zachodziłeś w
głowę, skąd ją znasz. Nie mogłeś sobie przypomnieć. Może po prostu nie
zwróciłeś na niej zbyt dużej uwagi.
-
Michał, obiecaj mi, że nie powiesz nikomu, że wróciłam do Polski.
-
Dobrze. Może to głupio zabrzmi, ale nie pamiętam cię. Powiesz mi, skąd się
znamy?
-
Tak, poznaliśmy się na weselu Oliwii i Pawła. Jestem jej kuzynką. Od czasu ich
wesela nie pojawiałam się nigdzie, wstąpiłam do zakonu i wyjechałam. Zapytasz
czemu? Paweł bardzo przypominał mi mojego byłego chłopaka.
-
Rozumiem. Obiecuję, że nikt się nie dowie. Pamiętałem tylko twoje perfumy. Nie zmieniłaś
ich.
Rozmawialiście
aż do zakończenia lekcji przez Rafała. Pożegnałeś się z Magdaleną i pojechałeś
z synem do domu. Tam Justyna czekała na Ciebie z obiadem. Po posiłku dzwonisz
do Oliwii i mówisz o spotkaniu z jej kuzynką. Wiesz, że Magdalena tego nie
pochwali, ale uważasz, że rodzina powinna trzymać się razem.
Kiedy następna historia? Nie wiem. Mam zaczętą jakąś, pomysł na kolejny blog. Ale co z tego wyniknie, zobaczymy :)
Rucek jest jak dla mnie wzorem jak być przykładnym ojcem :) Spotkania po latach bywają bardzo miłe i myślę, że tak jest i w tym przypadku :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że dobrze zrobił. Ciekawe co z tego się urodziło ... Słodko tak ;) Rucy z synkiem :D
OdpowiedzUsuńZajebisty pomysł za tego one parta nie spodziewałam się czegoś takiego ,ale bardzo mi się to spodobało :) Myślę że Michał dobrze zrobił dzwoniąc do Oliwii a Magdalena mu to wybaczy
OdpowiedzUsuń